kublinski
Moderator
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:43, 27 Gru 2007 Temat postu: "Polska ofensywa" trwa |
|
|
Przy "życzliwej akceptacji" PZPN trwa zagraniczna ofensywa rodzimych skautów, szukających kandydatów do reprezentacji juniorskich wśród graczy z polskimi korzeniami - czytamy w "Sporcie".
Mamy już swojego Króla w barwach "Królewskich" z Madrytu. Na razie tylko w Realu C - bo tam najczęściej grywa Krzysztof Król. Bój o swojego Króla w Barcelonie na razie - niestety - przegraliśmy. Niespełna 17-letni Dennis Krol pochodzi z polskiej rodziny, kibicuje Ruchowi Chorzów, w domu rozmawia z rodzicami po polsku (a raczej - po śląsku). Ale dla polskiej reprezentacji - mimo wysłanego mu rok temu powołania - grać nie będzie. Inicjatywa PZPN spotkała się z natychmiastową odpowiedzią DFB. I Krol wybrał ofertę niemieckiego związku. Wystąpił w kwietniu, na turnieju we Francji, w barwach narodowych naszego zachodniego sąsiada...
Czy centrala przy Miodowej zrobiła wszystko, by młodziaka - którego talent porównywany jest czasem do mającego już za sobą występy w "dorosłej" Barcelonie Bojana Krkicia - jednak przekonać do założenia biało-czerwonej koszulki, wiedzą chyba tylko w PZPN. Wiedzą też jednak zapewne - nie tylko na tym przykładzie - że Niemcy zwrócili uwagę na "polską ofensywę" w grupach juniorskich wielu niemieckich klubów. Ofensywa - polegająca na namawianiu graczy z polskimi korzeniami do występów w biało-czerwonych barwach - ma swoje dwa źródła. Pierwsze - to inicjatywa Michała Globisza (Niemcy - na łamach "Kickera" - nazwali ją po prostu... "kłusownictwem"). Najbardziej utytułowany polski szkoleniowiec pracujący z młodzieżą już parę lat temu zaczął... pisać listy. Pisze je do dziś - i rozsyła do tych wszystkich młodych graczy z różnych stron świata, których nazwisko wskazuje na ślad polskiej krwi w żyłach i polskie pochodzenie.
- Nie zawsze trafiam w dziesiątkę. Czasem dostawałem grzeczne odpowiedzi, że dana rodzina nie ma nic wspólnego z Polską, poza polskobrzmiącym nazwiskiem - śmieje się Michał Globisz.
Ale też w bardzo wielu przypadkach spotykał się z pozytywną reakcją adresatów swych listów. To dzięki temu przez prowadzoną przez niego reprezentację rocznika 1990 przewinęło się pokaźne grono piłkarzy, mających przy nazwisku zapisaną „egzotyczną" przynależność klubową (patrz na zestawienie obok). Zazwyczaj niemiecką, bo - po pierwsze - stamtąd najłatwiej do Polski przyjechać, po drugie zaś - tam wciąż "polska emigracja" (ta z lat 80. i 90.) jest największa.
- Chciałbym mieć przekonanie, że robimy wszystko, by nie powtórzyła się już historia ze stratą takiego zawodnika, jak Lukas Podolski - uzasadniał powód i cel swej akcji Michał Globisz.
onet.pl
Post został pochwalony 0 razy
|
|