Orange Ekstraklasa: dziesiąta porażka ŁKS

gwiazda

W meczu 16. kolejki Orange Ekstraklasy ŁKS Łódź przegrał 0:1 z Odrą Wodzisław Śląski. Była to dziesiąta porażka ŁKS w sezonie.
Słaba postawa piłkarzy ŁKS oraz bałagan organizacyjny w klubie sprawił, że od klubu odsunęli się kibice. Podczas meczu z Lechem Poznań, przegranym przez łodzian 1:2, sympatycy ŁKS nie dopingowali swojej drużyny. Wcześniej dali do zrozumienia właścicielowi drużyny Danielowi Goszczyńskiemu, że powinien odejść.

W środę jednak doszło do spotkania kibiców z przedstawicielami spółki oraz zawodnikami. "Zakopaliśmy topór wojenny, bo piłkarze potrzebują naszego dopingu" - mówili po spotkaniu fani ŁKS. Zarząd spółki podjął z kolei decyzję o obniżeniu do 5 zł biletów na ten mecz, określany przez wiele osób "najważniejszym w tym roku".
Obie drużyny rozpoczęły mecz z ogromnym zaangażowaniem, ale stuprocentowych sytuacji w pierwszych 30 minutach ani Odrze ani ŁKS nie udało się stworzyć. Łodzianie często próbowali wciągnąć rywala na własną połowę boiska i dopiero wtedy zaatakować. W 35 minucie taka taktyka przyniosła niespodziewane efekty. Ełkaesiacy popełnili fatalny błąd. Piłkę w dziecinny sposób stracił Mysona, a Marcin Nowacki, widząc, że Wyparło wyszedł z bramki na 16. metr, zdecydował się na strzał z ponad 40 metrów. Odra objęła prowadzenie, którego nie oddała do końca meczu.

ŁKS w 80 minucie powinien wyrównać. Znakomitej okazji nie wykorzystał Szczot, a dobitka Arifovica też nie dała ełkaesiakom gola. "Zabrakło nam umiejętności. Nie wiem jak nie można wykorzystać takich okazji" - powiedział po meczu szkoleniowiec ŁKS Mirosław Jabłoński. "Tutaj nawet Fabio Capelo nie pomógłby naszej drużynie" - dodał bardzo zmartwiony trener łodzian.

Szkoleniowiec gości Janusz Białek nie krył po meczu zadowolenia. "To był dla nas bardzo ważny mecz, podobnie jak dla naszego rywala. Sytuacja w tabeli obu drużyn jest bardzo zła, tak więc każda zdobycz punktowa w tym spotkaniu była na wagę złota. Cieszę się, że wywozimy z Łodzi 3 pkt. ŁKS zagrał słabo, ale w końcówce mógł wyrównać" - podkreślił Białek.

Niewiele brakowało, a na piątkowy mecz nie dotarłby delegat PZPN Wojciech Jugo. Jadąc do Łodzi tak niefortunnie prowadził swój samochód, że wpadł do rowu. Na szczęście delegat nie odniósł żadnych obrażeń, a do Łodzi przyjechał na godzinę przed meczem. Tradycyjną odprawę przedmeczową z organizatorem i służbami odpowiedzialnymi za porządek poprowadził więc w zastępstwie Jugo wiceprezes ŁKS Mirosław Wróblewski.

ŁKS Łódź - Odra Wodzisław Śl. 0:1 (0:1)
Bramka: Marcin Nowacki (35).
Żółte kartki: Jan Woś, Arkadiusz Aleksander.
Sędzia: Piotr Pielak (Warszawa).
Widzów 5 000.

ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Robert Łakomy, Tomasz Kłos, Adrian Woźniczka, Arkadiusz Mysona - Mieczysław Sikora, Zdzisław Leszczyński, Mladen Kascelan (46. Jacek Dąbrowski), Łukasz Madej, Robert Szczot - Ensar Arifović.
Odra Wodzisław Śl.: Krzysztof Pilarz - Witold Cichy, Dariusz Dudek, Marcin Malinowski, Bartosz Hinc - Jan Woś, Jacek Kuranty, Marcin Nowacki (84. Arkadiusz Aleksander), Sławomir Szary - Damian Seweryn (89. Grzegorz Jakosz), Bartłomiej Socha (65. Bartosz Iwan).

katalonczyk

i raczej spadną razem z Zagłębię Sosnowiec

Jacek10

Nom ten sezon idzie dla nich bardzo slabo.

kublinski

Wątpie, zeby spadli. Nie maja jeszcze tak tragicznej sytuacji przecież...